Recenzja Mario Forever

Dungeons & Dragons to system RPG, o którym słyszał już chyba każdy. To właśnie on jest podstawą wielu gier komputerowych i planszowych, jego prawami rządzą się światy przedstawiane w dziesiątkach książek, a nawet filmów. Systemy walki, zdolności czy też fikcyjne światy większości pozycji cRPG są zaczerpnięte lub inspirowane właśnie słynnymi Lochami i Smokami.

Łatwo pomyśleć, że skoro system Dungeons & Dragons jest stworzony do rozgrywki Role-Play, to gry powstające na jego bazie również muszą należeć do tego samego gatunku. Rzeczywiście, znakomita większość tytułów zdaje się potwierdzać tę tezę. Mimo tego, twórcy Dragonshard zdecydowali się na zejście z utartej ścieżki i wprowadzenie do elektronicznej rozgrywki czegoś nowego. Zdecydowali się wymieszać i połączyć zalety cRPG opierających się na systemie „podwójnego D” z rozwiązaniami znanymi z RTS-ów. W ten właśnie sposób powstała pierwsza strategia czasu rzeczywistego rozgrywana w rzeczywistości Dungeons and Dragons.

Dragonshard nie przenosi gracza do jednego z wykorzystywanych wcześniej w komputerowych pozycjach światów w stylu Forgotten Lands czy Greyhawk. Cała rozgrywka toczy się w zupełnie nowym (pod tym względem) świecie o nazwie Eberron. Tytułowy Dragonshard to pochodzący z kosmosu kryształ, wykorzystywany jako surowiec do produkcji maszyn i budynków, będący źródłem wielkiej magicznej mocy i kluczem do zyskania boskiej potęgi. Co jakiś czas na ziemię spadają drobne jego odłamki, odłączające się od okalającego planetę Pierścienia Syberysa. Jeden z kryształów jest jednak znacznie większy oraz cenniejszy niż reszta i zostaje nazwany Sercem Siberys. Jest na tyle wartościowy i potężny, że do walki o niego stają trzy rasy: Zakon Płomienia, Jaszczuroludzie i Umbragenowie.

Do pierwszej frakcji należą postacie bardzo kojarzące się ze średniowieczem. W skład Zakonu Płomienia wchodzą między innymi rycerze, paladyni, barbarzyńcy, kapłani i rzemieślnicy. W swojej walce kierują się szlachetnymi, wyższymi wartościami, wierząc że działają w imię dobra. Na ich drodze stają Jaszczuroludzie - istoty obdarzone niebanalnym wyglądem, niezwykłymi umiejętnościami i wysoką inteligencją. Jedynym celem i sensem ich istnienia wydaje się być obrona potężnego artefaktu. Do sporu włącza się także rasa Umbragenów - potomków starożytnych elfów, którzy wraz z końcem ery gigantów zostali zmuszeni do skrycia się w podziemiach, gdzie czekały na nich hordy nieznanych wcześniej przeciwników. Teraz szukają czegoś, co pomoże im zyskać siłę na tyle dużą, by ostatecznie pokonać wrogów. Przedmiotem, którego szukają okazuje się być Serce Siberys.

Jak w każdej grze RTS, tak i tutaj bardzo istotna okazuje się umiejętność budowania zaplecza. Każda baza, w której zaczynamy misję podzielona jest na sektory, gdzie możemy stawiać określone ilości budynków. Dodatkowo możemy zdobywać kolejne działki, pozwalające na budowanie kolejnych struktur. To jak budynki będą ustawione ma duże znaczenie. Na przykład umieszczenie blisko siebie dwóch budowli rekrutujących te same jednostki skutkuje tym, że wychodzące z nich postacie automatycznie awansują o kolejny poziom i zyskują nowe zdolności.

Z rekrutacją jednostek wiąże się kolejna innowacja. Postacie w grze zostały podzielone na trzy rodzaje: bohaterów, kapitanów i żołnierzy. Przedstawiciele pierwszej grupy to herosi zdolni do stawienia czoła o wiele liczniejszym wojskom przeciwnika. Niestety, w danym momencie można kierować tylko jednym z nich. Kapitanowie to jednostki, które szkolimy we własnych budynkach. Są bardzo przydatni w walce, a dzięki pokonywaniu kolejnych przeciwników zyskują doświadczenie. Wraz z osiąganiem kolejnych poziomów sami tworzą w swoim pobliżu siebie żołnierzy, będących najsłabszymi postaciami w grze. Ich jedyna moc tkwi w liczebności i grupowej walce. Ważne jest, aby w każdej misji przyjąć odpowiednią taktykę i zdecydować, czy chcemy stawiać podobne budynki rekrutujące te same jednostki czy też wolimy, aby nasze wojska były bardziej zróżnicowane. W pierwszym wypadku będziemy dowodzić doświadczoną i silną armią, która niestety nie będzie dobrze reagowała na zmianę warunków na polu bitwy. Druga opcja odda nam do dyspozycji teoretycznie słabsze, ale za to zdecydowanie bardziej elastyczne wojsko.

Akcja Dragonshard toczy się nie tylko na powierzchni ziemi, gdzie gracz wykorzystuje swoje postacie do walki i zbierania cennych kryształów. Możliwe jest również zejście do podziemi - tam wstęp mają jednak tylko bohaterowie i kapitanowie. W jaskiniach czekają nie tylko nowi oponenci, dzięki którym możemy zdobywać coraz większe doświadczenie, ale także bardzo wartościowe złoto. To co dzieje się pod powierzchnią ziemi znacznie bardziej przypomina rozgrywkę RPG. Po pierwsze dowodzimy o wiele mniejszą ilością jednostek, które są jednak wyspecjalizowane w ściśle określonym kierunku. Po drugie bardzo często będziemy tam rozmawiać z niezależnymi postaciami zlecającymi kolejne zadania czy chociażby wykorzystywali złodziejskie umiejętności do otwierania zamkniętych skrzyń.

Grafika w opisywanym tytule jest bardzo dobrze wykonana. Na szczególne uznanie zasługują tekstury i modele postaci, z których niektóre wyglądają jakby zostały żywcem wzięte z bestiariusza Dungeons and Dragons. To z pewnością duży plus, szczególnie dla graczy bardziej zaznajomionych z tym systemem. Podobać może się również wygląd budynków i terenów, które przyjdzie nam przemierzać. Widać tu dużą dbałość o szczegóły, jaka jest tym ważniejsza, że ustawienia kamery są bardzo elastyczne i interesujące obiekty możemy oglądać z dużego przybliżenia.

Niestety, Dragonshard nie porywa swoją fabułą. Wydarzenia przedstawiane w grze są oklepane, wręcz szablonowe. Co więcej, wykonywane przez nas misje są do bólu liniowe, a gracz zdecydowanie zbyt często odczuwa, że bez przerwy jest prowadzony za rączkę. Co prawda część zadań może zostać zaliczona na kilka sposobów, ale nawet to nie zamazuje ogólnego, niekorzystnego wrażenia w tym aspekcie.

Dragonshard to pozycja, która z całą pewnością może zostać uznana za nowatorską. Deweloperzy podjęli duże ryzyko decydując się na połączenie, którego jeszcze nikt przed nimi nie przetestował. Efektem ich pracy jest solidnie wykonana strategia czasu rzeczywistego, korzystająca z rozwiązań stosowanych głównie w grach cRPG, przyciągająca i ciekawiąca gracza swoją odmiennością.


CHCESZ ZAGRAĆ? TAK CHCE ZAGRAĆ!














Komentarze